Za długo to trwa. Zdecydowanie! Zgodziłam się, choć niechętnie, na dwa dni tzw. gorszej pogody. Nastawiłam się psychicznie, że paskudny - wietrzny i deszczowy, będzie weekend. Ale chyba ktoś nie zauważył, że weekend się skończył i czas zacząć słoneczną pogodę. HALO! Pogodusie, pobudka! Waky, waky! Umyjcie słoneczko i przegońcie szare chmury.
Pamiątka z cieplejszych dni wygląda tak:
Pod koniec lutego nasz niespełna jedenastomiesięczny syn, zaczął sam chodzić. Kilka pierwszych kroków zamieniło się w pewne chodzenie, wstawanie w dowolnie wybranym przez niego miejscu. Samodzielne tup, tup, tup, po całym domku. Radośnie.
Gratulacje Maluchu! Chodzisz!!! Sylvie rośnie Ci Synek!
OdpowiedzUsuńA Ty jeszcze nierozpakowana? :) :*
UsuńRośnie, rośnie :)
O tak przydałaby się więcej słoneczka :)
OdpowiedzUsuń