środa, 23 kwietnia 2014

Kiedy sąsiad remontuje...

Wielki Piątek był dla niektórych Wielką Okazją do rozpoczęcia remontu. Na nieszczęście dla innych - czyt. zwłaszcza dla mnie, wielkimi krokami zbliżała się drzemka Syniastego. Wiertara grała pierwsze skrzypce nad naszymi głowami. Od czasu do czasu przybijał piątkę młotek (właściwie. to młociszcze było). 

Co zrobić, co zrobić?

Zapakuję Juniora do wózka. Wyprowadzę na spacer. Zdrzemnie się i po problemie.

Ha,  deszcz PADA!

Co zrobić?

Mam samochód. Mam prawo jazdy. Muszę wybrać się do sklepu. Połączę te elementy i pojawi się rozwiązanie doskonałe. W drodze powrotnej Junior zaśnie. Wezmę ze sobą książkę. Synolek będzie spał a ja, ja poczytam! Genialne.

Tak też się stało. 

Najmilszy pobyt w samochodzie ever :).


czwartek, 10 kwietnia 2014

Picie mleka - przereklamowana sprawa


Mamo, czy wiesz, że kiedy  po roku skończysz karmić piersią, to Twoje mleko nie musi być zastąpione mlekiem modyfikowanym?

Krzysio od pewnego czasu nie pije z maminej piersi. Nie pokochał smaku mleka modyfikowanego. W sumie, nie dziwię się Jemu. Słuchałam podpowiedzi swojej intuicji i żeby zapewnić "jakąś" dawkę wapnia, podsuwałam mu jogurciki, twarożki, kefirki i żółty ser. Chciałam to skonsultować z lekarzem, bo powszechnie znana jest opinia, że dziecko do drugiego roku życia powinno wypijać dziennie dwa kubki mleka. 

Tak, może i powinno, ale nie musi! Wystarczy zastąpić to źródło wapnia innymi produktami i po kłopocie. 

Obawiałam się, że brak mleka w diecie mojego Synka, negatywnie wpłynie na wzrost jego kości i w dodatku będzie miał niedobory określonych witamin. Oczami wyobraźni widziałam kruchość jego kości... Tak, MY, kobiety, mamy niesamowitą zdolność martwienia się na zapas. 

Lekarz rozwiał moje wątpliwości. 

Spokojniejsza JA - będę serwować pochodnomleczne deserki i już.


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Obchody pierwszego roczku

W czwartek świętowaliśmy w skromnym gronie. Był Jubilat, Mama i Tata oraz upieczony przez Mamę muffinek z jedną świeczką. Synek zdziwiony, ale i zadowolony, bo uwielbia wszelkie światełka. Tym małym, jednym też nie pogardził. Światełko nie dało się złapać, bo zostało zdmuchnięte przez Mamę. Życzenie za Synka też pomyślałam, a jakże. 

Wczoraj natomiast, mieliśmy gości. Było bardziej uroczyście. Z wielkim tortem zrobionym przez Babcię, 


kolorowymi balonami oraz cudownym bukietem tulipanów. 

Przed urodzinami najwięcej moich myśli zaprzątał tort. Od kiedy Krzysio zaczął przechodzić fascynację Gummy Bearem, stwierdziłam, że w jego pierwszym torcie motywem przewodnim będzie właśnie ten misiek. Chciałam upiec biszkopty, poprzekładać kremem i zabawić się w mistrza masy cukrowej i stworzyć miniaturkę miśka. Dałam sobie spokój, kiedy zobaczyłam, że mój Synek nie jest stały w uczuciach co do gumiastego. Teraz lubi kotka z piosenki Janusza Radka oraz jest żywo zainteresowany muchą w mucholocie. Mogłabym sama wykonać innego torta, z masą, ale najlepsze torty (cholera, aż sama nie wierzę, że to napiszę...) robi moja Teściowa. Oddałam tworzenie tortu w najlepsze ręce. Babcia podjęła wyzwanie z wrodzoną odwagą i stworzyła cudo. Mniamniuśne i nie bezduszne - na tym też bardzo mi zależało. 

Goście podjęliśmy obiadem, deserem, wspólnym spacerem. Było przemiło. Krzysiowi humor dopisywał i cieszył się, bardzo się cieszył tym dniem a to najważniejsze. 

:D


czwartek, 3 kwietnia 2014

Roczniak

Mój Synek skończył dzisiaj roczek. Chyba tylko druga mama może zrozumieć ogrom emocji, który dzisiaj przeze mnie przeleciał. Wspominałam jak było rok temu. Próby wywoływania porodu, który zakończyły się cesarskim cięciem. Łzy przerażenia i radości. 

Dzisiaj patrzyłam na Krzysia i przywoływałam w myślach różne etapy Jego rozwoju. Rok temu, leżący kokonik a dzisiaj, chodzące dziecko. 

Czas szybko leci. 

Zostawiam Was z opowiastką pt. "Oto jak Krzyś pojawił się na świecie".

http://krzysiowie.blogspot.com/2013/04/w-ponad-tygodniowa-rocznice-narodzin.html 

:)