środa, 28 stycznia 2015

Dawno mnie nie było...

a przecież wiele się zmieniło.

Od 17 grudnia funkcjonujemy w poszerzonym składzie.
Paweł dołączył do naszego grona o 9.45 z wagą 3765g i z długością 55cm.
Mała czarna główka, która jakby już jaśnieje.
 Cycoholik do potęgi n-tej.
Wielki-mały fan swojej Mamy. Mógłby przy Niej spać, jeść i leżeć cały dzień.
Mały Klusek z pięknymi oczętami.
NASZ drugi SYN.

Brat go zaakceptował. Pokochał swoim serduchem.
Krzysio podbiega do Pawła, krzyczy: "Dzidzi, hajo", podaje rączkę, głaszcze po główce.
Ostatnio zdarzyło się, że Krzysiowaty zasnął trzymając Brata za rękę. To jest Miłość.

W tzw. międzyczasie musiałam spędzić z Pablem dwa tygodnie w Klinice Nefrologii. Było, minęło.

A teraz?

Ogarnianie rzeczywistości. Składanie prania, robienie pranie, ogarnięcie łazienki itp. itd. Czyli never ending story w pracach domowych...

Na obrotach, póki drugorodny śpi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz