Z bobasem nie ma rozwiązań NA ZAWSZE. Na chwilę coś zadziała, a później już nie skutkuje. Normą jest to, że nie ma normy ;).
Czasami Synek jest niespokojny i kiedy podstawowy pakiet jego potrzeb typu:
- jeść,
- odbić,
- przytulić,
- zmienić pieluchę,
- spać,
- zimno,
- gorąco,
- nudno,
- niewygodnie...
się wyczerpie, to... ZAWSZE musimy pamiętać o ponownym odbiciu. Czasami nawet godzinę od karmienia (!).
Jeden poważny BEEEEK po jedzeniu nie wystarczy, nawet ulanie nie pomaga, bo w głębi Maluszka czai się BEEEEEEEK nr 2.
Nadal doktoryzujemy się z rodzicielstwa. Ależ to miłe zajęcie :).
U right :) Ehhh nawet jeśli doktoratu nie uda się napisać - każdego dnia wiem, że było warto :)
OdpowiedzUsuńUśmiech Dzidziusia to największa nagroda :D
OdpowiedzUsuńchwile spędzone z dzieckiem są bezcenne, a dzieci tak szybko rosną. Ja juz tęsknię do chwil jak mój synek byl noworodkiem, taką malutką kruszynką. Ładnie piszesz o swoich spostrzeżeniach i przeżyciach, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń