Wzruszyłam się. Nigdy nie sądziłam, że małe, drobne czynności w wykonaniu mojego Synka będą przyczyniać się do pojawienia się łez radości. O jakich czynnościach mowa? Chociażby o chwytaniu. Krzysio ma swoją ulubioną grzechotkę. Wymachujemy nad nim tym przedmiotem od kilku tygodni. Synek ma wtedy wielką radochę. Patrzy na nią i wymachuje rączkami i nóżkami.
Dwa dni temu nastąpił kolejny etap w odkrywaniu ulubionego przedmiotu. Dotknął go! I nie mówię tutaj o przypadkowym pacnięciu zabawki zaciśniętą piąstką. Mocno zacisnął dłoń na grzechotce. Dzisiaj dotykał kolorowych koralików. A teraz... teraz wymachuje grzechotkę nr 2, którą spokojnie może podnieść, bo jest lżejsza i może się nią pobawić. Wymachuje nią na wszystkie strony a od czasu do czasu wpada na pomysł, żeby bardziej ją poznać i liże ją. Tak, po wkładaniu rączek do buzi przyszedł czas na zabawki.
On rośnie, zmienia się. Kochany Promyczek.
To piękne momenty. Te wszystkie "pierwsze razy" niosą z sobą tyle radości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak. Ogrom radości i wzruszeń :)
UsuńPrzesłodkie;) Jak najpierw się przygląda, a później próbuje dotknąć, ale nie wie co zrobić z łapkami;) ale widać po minach, że coś sobie w główce układa. Pamiętam jakie to fajne jak mój maluch jeszcze nie potrafił wziać do rączki, tylko trącał rączką grzechotkę trzymaną przeze mnie. Ale robił to z takim maksymalnym skupieniem uwagi! Cudowne to takie- przyglądanie się jak dziecko rośnie, rozwija się, nabiera nowych umiejętności. Aby tak dalej!;)
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem było móc obserwować rozwój mojego Dziecka :). Nie chcę przegapić żadnego momentu :).
UsuńŚciskam mocno :)
Wcale się nie dziwię, że Cię to wzrusza.
OdpowiedzUsuńPiękne to i tyle :)
Mamo Krzysia ściskamy!
Wszystkie mamy mają identyczne wzruszenia :).
UsuńPozdrawiamy z krzysiowego zakątka :)