Ostatnie dwa miesiące są dla nas rewolucyjne. Zmiany, zmiany, zmiany.
Przyszedł maj a z nim... nowa praca mojego Męża. Praca bardzo wyjazdowa. Godziny spędzane razem skróciły się do maksimum. Weekend - to czas dla nas. Reszta tygodnia poza zasięgiem.
Nadszedł czerwiec. Wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim a Krzysio podreptał do żłobka.
Zmianom towarzyszą uczucia, emocje, różne postawy.
Zmiana pracy Męża dostarczyła:
- radość - dobrze jest widzieć, że najukochańsza osoba chce się rozwijać i ma taką możliwość,
- niepokój - a jednak będzie inaczej, bo Męża więcej nie będzie niż będzie, bo zamiast realnego wieczornego przytulenia będzie rozmowa telefoniczna, czy uda się wytrwać w pełnym szczęściu?
- strach - czy ja sobie poradzę z ogarnięciem codzienności?
- wiarę - zmiana pracy, to lepsze finanse, a lepsze finanse, to łatwiejszy dostęp do realizacji marzeń :),
- tęsknotę - za obecnością drugiej osoby...,
Mój powrót do pracy przyniósł:
- zadowolenie - wróciłam do tego, co lubię robić, czym lubię się zajmować, wróciłam do miejsca, w którym odpoczywam i jest wręcz idealne na ukojenie zmysłów,
- wolność - wrażenie odrębności wzrosło,
- zdziwienie - wszystko jest takie, jakie znam, wiele rzeczy nie zmieniło się, mogę zasiąść za biurkiem i wiem, co mam robić,
- lotność - zmiana otoczenia, inne czynności sprawiły, że chce się chcieć,
- życzliwość - różnych osób.
Rozpoczęcie przygody ze żłobkiem przyniosło:
- radość - przez pierwsze kilka dni, rozłąka z Mamą nie była dla Krzysia niczym strasznym, dnia czwartego przyszło załamanie i czas na...
- smutek - Maluszek zaczął płakać już przed żłobkową salą, Mamie serce pęka, ale ma nadzieję, że to minie,
- śmiałość - zauważyłam, że rośnie nam wszędobylski, uroczy maluch :).
Póki co, tyle.
Nastał nowy tydzień, czas na kolejne uczucia, odczucia i przeczucia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz