poniedziałek, 8 lipca 2013

A za nami trzy miesiące i pięć dni

Pisząc tego posta słyszę, że za ścianą, mój Synek Krzysiolinek konsumuje swoją piąstkę. Ciamka, mlaska. Wykąpane, wymasowane dziecię a jeszcze spać nie chce. Czasami odzywa się do zwierzątek na karuzeli. Za chwilę zaśnie. ON! 

ON, trzymiesięczny Promyk. Zmienia się z tygodnia na tydzień. Potrafi utrzymać maskotkę i ją polizać. Lubi też lizać dłonie Taty. Toż to takie smakołyki. Uwielbia siedzieć. Oczywiście póki co z nieco chwiejną głową i niesamodzielnie, ale lubi, oj tak, z kolan mamy (lub z poziomu fotelika) świat wydaje się bardzo ciekawy. Cudnie gimnastykuje się. Lubi przetaczać się na boczek. Nadal ćwiczymy pozycję brzuszkową i aż serce moje rośnie kiedy widzę jego zadartą, rozglądającą się główkę. Jest taki ciekawy wszystkiego, co dookoła. Na spacerze zadziera głowę do góry i sprawdza, czy coś widać przez siateczkowe okienko w gondoli. Czasami, kiedy jest zasłonięte, daje głośno wyraz swojej dezaprobaty dla takiego stanu rzeczy. 

ON, trzymiesięczny Smerfik waży 6800g i ma 69cm. Rośnie i nadal mnie zachwyca swoim bezzębnym uśmiechem. 

ON, zasnął.


2 komentarze:

  1. Zasypia sam? Już zazdroszczę! Mój Junior nie chce zasnąć sam, woli tylko przy piersi mamusi;)

    A uśmiech dziecka -bezcenne... a 3 miesiące to piękny wiek dla malucha- już nie taki malusi, a jeszcze nie duży. No a na spacerze wiadomo, że coraz więcej chce widzieć. W końcu to duży chłopak!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasypia sam... no może z taką małą pomocą smokowatego kolegi :D

    POZDRAWIAMY :)

    OdpowiedzUsuń