Mamy swoje rytuały. Podczas jednego z nich, porannego, kiedy Synek bawił się w moim łóżku a ja cieszyłam się jego obecnością, odwiedził nas ON. Trzepotał skrzydłami przy oknie. Motyl? Z niedowierzaniem spojrzałam w jego stronę. Krzysio patrzył na niego jak zahipnotyzowany. Objaśniłam Syniastemu, że to jest motylek. Jak się dostał do sypialni? Pojęcia nie mam. Kilka godzin później, kiedy weszłam z Synkiem do sypialni i powiedziałam, że motylka nie ma, Krzysio spojrzał w stronę okna.
Kiedy pytam mojego Synka: "Krzysiu, gdzie jest światełko?", on spogląda w stronę żyrandola. Kiedy zadaję pytanie: "Krzysiu, gdzie jest tik tak?", on patrzy na zegarek. W takich momentach zdaję sobie sprawę, że nasz Synek rośnie, z każdym dniem jest coraz mądrzejszy, coraz więcej rozumie. Moje serducho rośnie, kiedy widzę zachodzące w nim zmiany.
wiadomo,rosnie,coraz wiecej wie i potrafi! nasz tez lubi lampy,od zawsze. to pierwsza rzecz jaka pokazywal:) a ile dokladnie ma Twoj synek?
OdpowiedzUsuńSiedem i pół miesiąca :-)
Usuń