Każda Mama to zna. Kiedy WSZYSTKIE dziecięce zabawki nie są spektakularnie ciekawe, przychodzi czas na maminą kreatywność. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: "Czym dziecko się może zająć? Hm, hm, hm? Co nie jest niebezpieczne a czego jeszcze nie zna?".
Dzisiaj u nas poszły w ruch słomki oraz puste pudełko po Raffaello. Nie przypuszczałam, że zabawa słomkami może być aż tak zajmująca. Okazało się, że tzw. ryurki nadają się świetnie do chwytania, przenoszenia z pudełka na dywan i z powrotem, można je roznosić po całym mieszkaniu, trzymać je w dłoni i wstawać oraz raczkować. Doskonale nadają się do zginania. A jak cudnie robią fale na wodzie, kiedy mama dmuchnie przez słomkę. Tato wykorzystał je do wywołania efektu wiatru na małej twarzy Syniastego. Ubaw po samego pachy.
Z reguły tego typu "zabawki" cieszą tylko przez jeden dzień.
Jutro kolejne starcie - Mama vs. nuda.
oooo super sprawa, jutro rano lecę po rurki:) dzięki:)
OdpowiedzUsuńpróbowałaś garnek+drewniana łycha - u nas dają radę:)
Póki co była kombinacja - łycha + plastikowe pudełko, jutro zadziałam z garnkiem :)
Usuń