poniedziałek, 21 października 2013

Poniedziałecek

Psssyt, mam chwilę dla siebie. Babcia Krysia zabrała wnuka Krzysia na spacer. Wiatr lekko wieje, ale jest cudne 17 stopni ciepła. 
Kawa Inka z mlekiem wpłynęła na biurko. Jestem, piszę!

Moi Drodzy, u nas wszystko byłoby w jak najlepszym i jak najpiękniejszym porządku, gdyby nie problemy z zasypianiem naszego Synka. Na początku swojego życia zasypiał sam w łóżeczku. Potem coś się zmieniło i w czwartym miesiącu uczyliśmy go samodzielnego zasypiania. A od kilku tygodni widzę jak bardzo ta nauka poszła w las. Syniewicz czasami zaśnie bez najmniejszego problemu, momentami problem się pojawi, ale można go spokojnie rozwiązać a innym razem pojawia się płacz, bo dziecię choć zmęczone spać nie chce (nie potrafi?). Trze oczy, nie chce się bawić, ziewa, ale z zasypianiem nie jest mu po drodze. O co cho?

Pomyślałam, skapituluję, odejdę od ponownej nauki samodzielnego usypiania, utulę, zaśpiewam kołysankę, wyziuziam, wybujam... NIE DZIAŁA! Zamierzony efekt osiągnęłam bodajże dwa razy...

No Mama, nie poddawaj się, pomyślałam. Skoro nie rączki, to może przyjemne bujanie w wózku zdziała cuda. Pomogło, ale to był wybryk jednorazowy. 

A dzisiaj,  Krzysio obudził się po siódmej. Do czasu wyjazdu na spacer, czyli do godz. 12stej, nie spał. Wsadziłam go do wózka i już powieki zaczęły same opadać. Skutecznie go zagadałam nie pozwalając zasnąć, żeby widział kto dzisiaj będzie Jego kierowcą. Niech przeca wie, że Babcia Krysia - mistrzyni krzysiowego wózka, będzie go dzisiaj wozić. Zobaczył Babcię, uśmiechnął się i po chwili zasnął. 

Wczoraj zaczęłam czytać książkę "Uśnij wreszcie". Ot, takie rozwinięcie myśli dotyczącej  nauki samodzielnego zasypiania zawartej w "Języku niemowląt" Tracy Hogg. 


Jestem nieco sfrustrowana i niebawem stoczę kolejną walkę, żeby nauczyć małego Krzysia Patrysia, spokojnego zasypiania. Niestety, łączy się to z wysłuchiwaniem Jego płaczu. Nie wiem czy jestem na to gotowa... Coś trzeba jednak zrobić.


4 komentarze:

  1. a moze wez go do swojego lozka i niech spi przy Tobie? moze zadziala?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam jakiś czas temu i zadziałało na chwilkę małą...

      A teraz nie chcę go przyzwyczajać do spania ze mną w łóżku.

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. To życzę Wam obojgu spokojnych nocy.
    Ja książki Tracy Hogg dostałam i ... pozbyłam się czym prędzej ;-)
    Śpimy czasem z synkiem, a czasem śpi w swoim łóżeczku
    (to rzadziej). Jak potrzebuje być blisko nas to jest, jak zaśnie u siebie to śpi tam przynajmniej część nocy. Dzięki temu wreszcie wszyscy jesteśmy wyspani ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak wyglądają drzemki? Mój Syniewicz podczas zasypiania wygląda tak, jakby nie lubił zasypiać... Boi się czegoś czy jakie inne licho... nie wiem. Staram się pomagać w zasypianiu, ale różnie to wychodzi...

      Pozdrawiam ze strefy krzysiowej załogi :D

      Usuń