czwartek, 24 października 2013

Zielono mi

Zielono mi w kubku na herbatę i zielono mi było w obiadowej miseczce. 

Naszła mnie taka ogromna ochota na makaron, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Nic nadzwyczajnego, ale dobre. Makaron z brokułami, zielonymi oliwkami i oliwą z oliwek. Mąż nie byłby zachwycony takim obiadem, ale... niech żyje słomiane wdowieństwo :D (co, nie zmienia faktu, że cieszę się, iż mój Małżon wraca już jutro:). 

Niech żyje makaron! Niech żyją oliwki! Niech żyją brokuły! I to wszystko razem wymieszane, niech żyje! 

Taka mała rzecz a cieszy. 

Dzisiaj mój Synek porzucił gondolę i przeskoczył do spacerówki. Czy to oznacza, że już nigdy nie będzie w gondoli jeździł? Nie będzie Malutki taki? Rośnie? Mały, duży chłopczyk.

Spacerówka od razu została ochrzczona lekkim deszczem. Pierwszy spacer w gondoli też odbyliśmy w deszczu. Historia zatoczyła koło.


6 komentarzy:

  1. Właśnie dziś w planach makaron z brokułami i piersią z kurczaka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj zjadlabym.. moj tez nie lubi brokulow,niestety... synek dorasta,spacerowka, teraz bedzie mogl obserwowac swiat:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Małżon nie przepada za makaronem. Taka sytuacja :-)

      Usuń
  3. Ja uwielbiam makarony:)maz nie bardzo..ale zawsze zje;).a my sie tez duzymi krokami przymierzamy do zmiany gondoli na spacerowke..eh..jak ten czas szybko leci..;).Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas baaaaardzo szybko leci, nasze Maluszki rosną i bardzo dobrze :-). Byle do lata :-)

      Usuń
  4. oj makarony, makarony.... mniam. a Krzysiu już chyba nie zmaleje.... ;)

    OdpowiedzUsuń