Świergot ptaków za oknem, cieplejsze powietrze wpadające przez otwarte okno. Zgodnie z moimi przewidywaniami - Synkowi nie spieszyło się na świat, bo było za zimno. Bociek, który go przyniósł zapowiedział wiosnę. Wiosna, mmm... Czekamy na jeszcze jaśniejsze promyki słonka i jeszcze cieplejsze dni.
Za nami kilka dni werandowania. A dzisiaj wykorzystamy sprzyjającą aurę i pójdziemy na pierwszy, wspólny, rodzinny spacer. Krzysiowa bryka jest gotowa. Przeszła przegląd pod czujnym okiem Taty. Koła napompowane, alufelgi wyczyszczone. Jeszcze tylko karmienie i kiedy dziecko będzie zadowolone i spokojne, wyruszymy na podbój osiedla.
A jak już całkiem się rozszalejecie w tej wiośnie to zapraszam do mnie na wycieczkę za miasto :)
OdpowiedzUsuń